W Potrzasku Zasuwnych Wrót Tramwajowych - przygodowy horror z nutą komedii

...Bo przecież każdy chce dołączyć do Towarzystwa Miłośników Autobusów i Tramwajów!

Ja po prostu to kocham. Te budujące napięcie oczekiwanie na jakąś Ładogę odkupioną od niemieckiego muzeum transportu publicznego.Te taktyczne zagrywki pasażerów i ostatecznie szturm na wejście, te laski uderzające mnie w stopę, żebym przypadkiem nie wszedł przed jakimś Gremlinołajem, kocham tych spoconych ludzi, którzy na słowo 'mydło' robią wielkie oczy.

Ale ta faza taktyczno-zręcznościowo-siłowa to jeszcze nie wszystko. Nie możemy zapominać o wewnatrzautobusowej przestrzeni w której się akurat prawdopodobnie znajdujemy. Załóżmy, że są jeszcze wolne siedzenia.
Co zrobi dowolny Gremlinołaj? oczywiście - jeśli masz szczęście - to poprosi cie żebyś ustąpił mu/jej miejsca. jeśliś zaś pechowy człek, wsadzi Ci torbę w Twe zacne lico i w zestawie standardowym postawi laskę na nodze. A, że taki Gremlinołaj wazy Trochę więcej niż trochę a podstawa laski ma dość niewielką powierzchnię (dziwie sie, że jeszcze ich nie ostrzą) to sprawia to, że odczuwasz pewien dyskomfort.


Jeśli jest natomiast tłok to jeszcze pół biedy bo powyższy problem znika - jesteś skazany na stanie. Stanie i stanie bo kiedy akurat jakaś piękna kobieta chcąc nie chcąc ociera się tyłkiem o twe genitalia, to ciężko się powstrzymać;] choć mogą wyniknąć z tego konsekwencje ekhemm... wykraczające nieco poza bon ton. Gorzej kiedy ta piękna kobieta nie jest ani piękną ani kobietą tylko jakimś marynarzem (czyt. menelem akurat po opuszczeniu swojego stanowiska archeologicznego(śmietnika) z konkretnym chuchem alkoholowym). Można omdleć z wrażenia.

Pozostała nam do opisania jeszcze trzecia faza - wysiadanie.
Nie wiem jak Ty, ale ja zawsze zajmuję strategiczną pozycje przy drzwiach - o ile rzecz jasna nie siedzę. Co pozwala mi zaobserwować wiele ciekawych zachowań Gremlinołajów - wstają ze swych legowisk zwykle na ok 3-4 przystanki przed tym, na którym wysiadają. I przepychają się do wyjścia. Skubane nawet nie zapytają czy wysiadasz na tym przystanku tylko z miejsca obdarują Cie jakimś miłym i serdecznym bluzgiem ("Odsunął byś się pan!" etc.)

To tyle na razie, aczkolwiek o autobusach i przygodach które można w nich przeżyć mogę pisać bez końca;]

4 komentarze:

Litar pisze...

testum testum

Anonimowy pisze...

Jestem pod wielkim wrażeniem. I nie, nie poproszę Cię żebyś pisał więcej. Wiesz że nie poproszę. W każdym razie doznałam pozytywnego szoku. Wcale, ale to wcale nie liczę że napiszesz więcej.

Litar pisze...

Jeśli nie chcesz zebym napisał coś nowego, to napisze;)

Anonimowy pisze...

Bardzo nie chcę! Codziennie sprawdzam w obawie, czy nie napisałeś jednak czegoś złośliwie :D