Stopa Miłości - dramant romantyczny; W prozaicznej prozie i rustykalno-dworskej Teatrizie.

Dzięki za inspiracje, ziow:)


Wymieszanie stylów jak najbardziej zamierzone.




Scena pierwsza.
Miejsce akcji: elegancka restauracja.
Czas: okolice 21-22-giej


Oni – ona i on. Młodzi, piękni, lekko wstawieni, bez dwóch zdań w romantyczno-kopulacyjnym nastroju.


Ona – Monika. On – Krzysztof.


Ona, znaczy Monika
(głowa lekka niby pióro z wolna opada na splecione dłonie)


Krzysztofie, wyborna kolacja, wyśmienite wino, mimo to, wciąż odczuwam niedosyt. Nie jest to jednak głód, czy stricte pragnienie.


Krzysztofie, rozwiąż, proszę te zagadkę, czego pragnę, a zaspokoić owe będzie Ci dane.



On, znaczy Krzysztof
(Wzrok drapieżny, pełen pożądania)


Och, Moniko, och.
Moniko, och, Moniko.
Och, och, Moniko, Moniko, och.


Jakże ja mógłbym nie rozumieć pragnień twych, och, Moniko, och.


Jadło się skończyło, napitek ugasił pragnienie, pozwól, och, pozwól, abyśmy my, och, udali się ugasić ostatnie z Twych pragnień. Ochoch choch och.


Monika (Ona – kobieta ta, kobie)
(Uśmiech szeroki na ustach zagościł odsłaniając rząd, zarząd i przedrząd śnieżnobiałych zębów)


Tak, Krzysztofie, tak! Udajmy się czym prędzej, by zaspokoić najskrytsze me pragnienia!



Krzysztof (On – Homo Podpantoflus)
(Podrywa się w podnieceniu z krzesła. Wraz z nim podrywa się z podniecenia to, co mężczyznom zwykle się ku niebiosom podrywa z podniecenia)


Och, jak wspaniale wygląda twe trójrzędowe uzębienie gdy się uśmiechasz, Moniko, Niko mo!


Scena druga.
Miejsce akcji: mieszkanie
Czas: okolice 22-23-ciej


Ona i On – znów. W mieszkaniu – czyimś.
Seria wilgotnych pocałunków, ślina spływa po nagich ciałach. Tutaj, akcja zaczyna toczyć się jak zwykła proza i – jak widać – burzony jest czwarty mur, akcja przechodzi do sedna.


Ona (oparta o ścianę) – zrób to! On – schyla się, łapie jej stopę łaknącym chwytem, unosi ku górze, aż do swych ust, zaczyna obgryzać, paznokcie z furią maniaka.


On – Och Moniko, twoje paznokcie są tak podniecające! Ich smak nieopisywalny wypełnia me usta, wyczuwam główny wątek kłaków z butów z delikatną nutą szarego mydła!


Monika sprzedaje Mu liścia obgryzioną stopą – zostaw stopę mą, paznokcie, kłaki i szare mydło me w spokoju, obrzydliwusie, usie obrzydliwy!
---------------FIN-------------




0 komentarze: